bya jego natchnieniem
kazdego dnia ubieral sie w nia
jak skute nadgarstki niewolnika
pragna wolnosci
tak i on potrzebowal
jej zycia
z czerwonych cegiel tkliwosci
wybudowal dom wariatow
dla jej oblakanych
mysli
placzem wypelnial jej dlonie
gdy pozna noca
uciekala w objecia
innych don juanow
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podoba mi się koncepcja Twoich wierszy. Ich delikatność i metafizyczny motyw powalania z nóg. Tak ja przynajmniej odbieram tą delikatność płynącą z tych utworów. Delikatność - na swój (kobiecy) sposób wyrafinowaną. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze ta ścieżka dźwiękowa Yamaoki wprawiła mnie w zachwycenie i ponowne sięgnięcie do mojej zwichnięcie ulubionej chorej wręcz gry Silent Hill 4: The Room .
OdpowiedzUsuńKopaczu dziekuje:)piszac cokolwiek nie mysle i nie analizuje tym bardziej cenne sa kometarze osob z obiektywnym spojrzeniem:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie:)
ps.
co do Yamaoki to pewnie Ania wrzucila kawalek:))) ahh te gry-wiem cos na ten temat:))