....poszczególne szuflady....

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

***

karminem uszminkowała
napęczniałe
bez słowem
usta
testom penelopy
poddane

w pajęcze omotana
sieci
niczym kokon
bezwolna
uległa
na wyciągnięcie
dłoni
bezsenne ma
niebo

i jaka logika
pozwoli zrozumieć
że zmierzch
zapada przed
świtem
a w każdym podarowanym
spojrzeniu
jest noc

niedziela, 22 sierpnia 2010

***

dokoła cisza,
słyszę tylko szum liści,
nowo narodzonych liści

idę sama,
nie widzę nikogo

wydeptane ścieżki
prowadzą mnie przed siebie,
nie wiem, gdzie dojdę,
zaprowadzą mnie daleko.

czuję zapach bzu,
przesłodki, wspaniały, nieopisany...
czuję to, czego nie czuje nikt inny,
może zechcesz poczuć to ze mną?

mijają tygodnie...

znowu idę sama
prostymi ścieżkami,
jeszcze bez Ciebie...

może miną kolejne tygodnie?
może jeszcze będzie pachniał bez?
może ścieżki nadal będą proste?
może pójdziesz nimi ze mną...

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

***

nie dla niej
usprawiedliwieniem były
zgrzyty podświadomych
żądzy
zaciśnięte pięści
do białej krwi

miała tylko walizkę
zresztą podarowaną przez
niego
i niepokój usnuty
z pokornie gromadzonych
łez

noc pachniała już
świtem

pusty peron
obłęd tym razem
nie igrał z
ogniem
zobaczyła jego dłonie
pobiegła do
światła

w walizce
różowe motyle
krzyczały