....poszczególne szuflady....

poniedziałek, 19 grudnia 2011

***

świtem kutry rybackie
oślepiają blaskiem
moje włosy siecią
nastrojów stłumionych
poławiają z wdziękiem
judaszowe pocałunki
a piersi szkarłatnej litery
portem

w przemijaniu
gorzka ulotność myśli
podzielniki czasu
mistralem znaczone

kobieto
twoje imię upadło
krzykiem mewy na darmo
złudzeń wielbisz piołuny
w zagłębieniu szyi
szafranowy odcisk lęku
brzęczy miedzią
nie złotem

sobota, 15 października 2011

***

w fotelu w róże
twoje łapczywe dłonie
rzeką imion nie znanych
rzeźbią koryta na
moich piersiach


w połowie blasku
szukam całości
po omacku słowa drążę
piętno bólu jarzmione
korą czeremchy
i smakiem wina
tłumione


w biegu po słowa
literą wiedzione palce
w wyszarpanej nocy
znaczeń bez pamiętnych
pukam
po namiętność

poniedziałek, 23 maja 2011

nic to

kobiety z klanu

papierowych kulek

pęczki konwalii zmieniają

w słowa ulotne

dla uszu ubogie

dla ciebie nie pojęte


włos na czworo podzielony

nie odrośnie od

pstryknięcia palcem

nocny bezdech i

słone myśli

rankiem kwitną piołunem


w polaroidzie myśli

oglądam się za siebie

karnawałowe maski

i fajerwerki próżności

i coraz zimniejsze

ręce

piątek, 6 maja 2011

nie pamiętam

nie pytaj

te słowa jak drzazgi

tęczówka oka uparcie

szuka horyzontu

czerwonych ust

choć na pamięć znasz

mój uśmiech i pocałunki


w zapachu kory

mchem porastasz niepamięci

wspomnień nijak

ocucić

nie potrafię

naręczem mleczy

tęsknotą rosy pojonych

mamisz i kusisz


noc pachnie

wiatrem i szumem rzeki

oddycham łapczywie

palcem po niebie kreślę

wyznaczam czas

chce pamiętać

każdą gwiazdę

o której mówiłeś

czwartek, 17 lutego 2011

romantycznie

w twoim białym
domu
nie gasną dla mnie
światła
szum rzeki nie zapomina
wołać mnie po
imieniu
kręte drogi myśli
uparcie wracają
do drewnianego mostu
z którego woda
czytała
bajki o romantycznym
zabarwieniu

nocą
to takie oczywiste
mieć cię na
własność

wtorek, 15 lutego 2011

nie jestem

pod dotykiem palców
łany zboża
złotem wieczoru
chwilą ulotną
tulone

zamykam oczy
tańczę po niebie
obłokiem czasu
karmiąc nie pamięć
oddechem pamiętam

nie jestem ofelią
nie mam lat tysiąc
włosy zielenią mchu
plecione
uczepiona wiatru
na wskroś uwolniona
odchodzę

środa, 9 lutego 2011

przed sen

gumką myszką
nie wymarzę
porannego nieba
mchu czułości na bosych
stopach
śmiechu wariatki
w potarganych włosach

mam amulety na teraz
i potem
talizmany na było
i będzie
czerwonej nitki warkocze
nadgarstka
strzegącej

myślom układam
terminarz
na sny inne
niż z bajki
na zawsze
nigdy
bądź indziej
w odwrocie powrotu
nie znajdę

poniedziałek, 24 stycznia 2011

***

w wytrawnej czerwieni
chateau bordeaux
spojrzenia jak boje
szklanej mierzei dotykiem
drążone


z Bluntem po słowie
pytania na pęczki
w odpowiedziach
na garście
i słowa nad słowa
goodbye my lover?


mijając za dnia
nocnych wypraw lekkością
upojona
zakręty biorę po omacku
a ty drobne blizny
pocałunkiem opatrujesz
staranniej